środa, 19 września 2012

Rozdział 4 ,,Nie chciałem, aby chłopacy zauważyli nasze głupie zachowanie w stosunku do siebie. "


Z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy i za to, że tak późno dodaje. Nie ma jeszcze Narry'ego, ale nie chcę aby ich miłość szybko się zaczęła. Zastanawiam się czy nie skończyć pisać tego opowiadania. I tak pewnie nikt tego nie czyta, no może kilka osób. Więc nikomu nie będzie przeszkadzać jak po prostu przestane dodawać rozdziały.Jeżeli czytasz kliknij po boku w ankiecie "czytam", zajmie ci to tylko chwile! Proszę! Właśnie bym zapomniała, jak ktoś chce być informowany o rozdziałach pisać na twitter : @lovemydreams1 .

- Boże człowieku, szukałem cię wszędzie ! Gdzie ty byłeś ? Martwiłem się o ciebie . - spytałem, przytulając przyjaciela.
- Musiałem przemyśleć kilka spraw, a zresztą nie ważne. - powiedział, w moich objęciach.
- A to co przed chwilą powiedziałeś, o tym przyjacielu i to później. To było o mnie ? - zapytałem, patrząc w jego piękne niebieskie tęczówki.
- Nie ważne, zapomnij o tym. Niech będzie tak jak dawniej, po prostu przyjaciele. - mówił patrząc w ziemie.
- Ale przecież powiedziałeś...
- Nie ważne, do cholery Styles ! Zapomnij o tym co mówiłem ! - przerwał mi nagle, krzycząc na mnie. Byłem zdziwiony jego zachowaniem, zawsze był miłym, rozsądnym chłopakiem, śmiejącym się z byle czego. Jego policzki zawsze były lekko czerwone. A teraz ? Teraz wygląda jak chodzący trup.
- Dobra, nie krzycz na mnie ! Chodźmy lepiej stąd, do póki nas jeszcze nikt nie zauważyl, zaraz zlecą się fanki, tłum reporterów. Nie mam zamiaru pokazywać się w takim stanie. - pociągłem przyjaciela za sobą. Całą drogę do domu, nie odzywaliśmy się do siebie ani słowem. Po prostu szliśmy przed siebie, nie zwracając uwagi na nic. Po wejściu do domu, Irlandczyk pobiegł szybko do swojego pokoju. Chcialem zrobić to samo, ale w przedpokoju zatrzymał mnie Liam.
- Gdzie wy byliście, ani ty, ani on, nie odbieraliście telefonu. A w ogóle coś się stało ? Wyglądasz jakoś dziwnie. - zapytał Daddy.
- Ja bylem w sklepie, a po drodze Niall'a spotkałem,  telefon mam wyciszony i nie slyszałem. Wszystko w porządku. A teraz pozwól, że pojdę na górę do siebie, bo jakoś źle się czuję. - powiedziałem na jednym oddechu, bo nie chciało mi się gadać i poszedłem do pokoju. Nie zwracając nawet uwagi, czy o coś jeszcze pytał mnie Liam.
Oczami Niall'a
Nie miałem ochoty rozmawiać z loczkiem. Było to bez sensu. Nie mam pojęcia co mnie natknęło, aby mu to powiedzieć. A zresztą nie wiedziałem, że to on. No właśnie, co mnie w ogóle natknęło aby mówić takie rzeczy, nawet nie wiedząc komu !  Miałem mieszane uczucia, nie wiedziałem, czy czuje coś do Harry'ego, czy to tylko przyjaźń. Wszystko jest takie skomplikowane. Ale Harry, nie jest gejem. Jest normalnym człowiekiem, który zdobywa dużo lasek. Więc  to jest wykluczone, że z nim kiedykolwiek będę. Muszę to sobie wybić z głowy. Trochę dni musi minąć aby ta sprawa ucichła. Mam nadzieję, że zielonooki szybko o tym zapomni. Było już późno, więc wziąłem szybki prysznic i poszedłem spać.
Oczami Harry'ego
Całą noc nie mogłem spać. Miałem w głowie słowa Irlandczyka, czyżby się we mnie zakochał ? Nie, to nie możliwe. Chciałbym z nim o tym pogadać, ale założe się, że nie będzie chciał. Znowu naskoczy na mnie tak jak wtedy w parku. Zaczęło mi burczeć w brzuchu, spojrzałem na zegarek była 9.00 . Zszedłem na dół do kuchni, wchodząc do kuchni zastałem tam Niall'a . To normalne, on zawsze siedzi w kuchni i coś je. Lecz nie tym razem, tym razem robił sobie kawę, był odwrócony do mnie tyłem, więc nawet nie zauważył, że wszedłem do kuchni.Zdziwiło mnie to. On nigdy o tej porze nie pije kawy, zawsze je nutelle z chlebem, miesza to wszystko z parówkami albo czymś i pije kakao do tego.
- Cześć. Kawa rano ? - spytałem, co sprawiło że Niall drgnął.
- Cześć. No jak widać. - odpowiedział, wziął kawę i wyszedł. Był cały blady, miał wory pod oczami, jakby całą noc nie spał. Zrobilem sobie kanapki i poszedłem do salonu. W salonie siedział Zayn razem z Liam'em .
- Siema chłopaki .
- Cześć stary. Niall jeszcze śpi ? - spytał Liam
- Najwidoczniej tak. - odparłem siadając koło nich na kanapie.
- Włącze jakiś film. - powiedział Zayn.
- Ok, a gdzie Lou  ? - zapytałem.
- Poszedł do Eleanor, też jesteśmy zdziwieni, że tak wcześnie do niej poszedł. No ale niech się chłopak nacieszy.
- Aha, no racja. W trakcie oglądania filmu, nawet nie wiedziałem jaki ma tytuł, zadzwonił do mnie Ed Sheeran.
- Chłopaki, Ed dzisiaj wieczorem wpadnie. Powiedział, że przyjdzie z jakąś tam swoją kuzynką, bo  oprowadza ją po Londynie i będzie w okolicy.
- Dobra, spoko. Zamówimy jakąś pizze, a jego kuzynkę chętnie poznam . - powiedział Zayn, zadziornie się przy tym uśmiechając.
- Oj, Zayn tobie to tylko jedno w głowie - odparł Liam, uderzając go lekko w głowe.
- Spadaj. Mądry jesteś bo masz dziewczyne, więc nie musisz podrywać żadnych lasek.
- Dobra chłopaki, skonczcie tą sprzeczke. Ja idę po jakieś piwo, chipsy czy coś. Idziecie ze mną? - zapytałem.
- No pójdziemy, idż może po tego żarłoka do góry. Pewnie chętnie pójdzie z nami po jakieś przekąski. - odparł Liam.
- No to Zayn, idź może ty po niego, bo ja jeszcze muszę skorzystać z toalety. - okłamałem ich, ale nie miałem zamiaru narazie rozmawiać z niebieskookim. Zayn przytaknął głową i poszedł do góry, poszedłem do toalety. Wychodząc zobaczyłem chłopaków, którzy czekali już na mnie w przedpokoju. Nie było z nimi Niall'a, odetchnąłem z ulgą. Nie chciałem, aby chłopacy zauważyli nasze głupie zachowanie w stosunku do siebie.
- A gdzie Niall ? - zapytałem, udając zdziwionego.
- Nie idzie z nami, niby się źle czuje. No niby na prawdę, wygląda dziwnie. Ale bardziej mi to wygląda na to, jakby płakał? Nie, to nie możliwe. Chyba, jest chory. - powiedział Zayn, marszcząc brwi. Ja nic nie odpowiedziałem, tylko ruszyłem ramionami na znak, że nie mam pojęcia co się z nim dzieje.
- Potem zobaczymy, co u niego a teraz lecimy szybko do sklepu. - odparł Liam, popędzając nas.
Kupiliśmy to co potrzebne, po drodze napotkaliśmy się na kilka fanek. Oczywiście nie obyło się bez fotoreporterów, którzy chowali się dosłownie wszędzie gdzie popadło. Gdy wrociłyśmy do domu, zanieśliśmy wszystko do kuchni. Chłopacy kazali mi isć porozmawiać z Niall'em, bo stwierdzili, że on bardziej słucha mnie niż ich. Oczywiście miałem sprzeczne zdanie co do tego, ale bez upierania się poszedłem do niego.
- Mogę wejść? - zapytalem pukając do jego drzwi.
- Po co? - zapytał, zachrypniętym głosem.
- Chcę tylko ci coś powiedzieć i sprawdzić czy wszystko okay, chłopacy stwierdzili, że mi się uda wyciągnąć od ciebie o co chodzi. Oczywiście nie sądze tak jak oni, ale nie miałem zamiaru się sprzeczać. To co mam wejść? Czy masz zamiar rozmawiać ze mną przez zamknięte drzwi? - zapytałem, opierając się o drzwi.
- Styles, daj mi spokój! Nic mi nie jest, mam prawo chyba źle się czuć, co nie? - powiedział podniesionym głosem.
- Okay, jak wolisz. Chciałem ci tylko powiedzieć, że Ed przyjdzie niedługo z jakąś swoją kuzynką, więc jak co będziemy w salonie. - powiedziałem szybko i odszedłem, byłem wściekły na irlandczyka. Zszedłem na dół, pomóc chłopakom przy przygotowaniu przekąsek.
- I co ? - zapytali równocześnie, czekając niecierpliwie na odpowiedź. Było widać, że przejmują się blondynem.
- Nic mi nie powiedział, tylko tyle co już wiecie. Czyli, że źle się czuje .
- A zejdzie do nas? - zapytał się Zayn.
- Nie wiem. Zobaczymy. - w tym samym momencie ktoś zadzwonił do drzwi.
- O, pewnie to Ed - odparłem i poszedłem otworzyć. Za drzwiami stał Ed, ze swoja kuzynką. Była piękna, nie była jakaś wychudzona, nie wyglądała jak modelka. Była w sam raz. Miała brązowe włosy z piwnymi oczami i ładny uśmiech. Pewnie gdyby nie to, że jestem zakochany w Niall'u już bym do niej zarywał. Wpuściłem ich do środka, zaprowadziłem do salonu. Chłopacy już tam byli, oprócz Niall'a i Louis'a oczywiście. Ten drugi pewnie świetnie się teraz bawi ze swoją dziewczyną. No to pierwsze piwa się otwożyły, było bardzo zabawnie. Rozmawialiśmy, żartowaliśmy, a kuzynka Ed'a, która nam się przedstawiła jako Alie, okazała się zabawną dziewczyną, nawet słuchała naszej muzyki. Lubiła nasz zespół i znała każdą naszą piosenkę na pamięć. Zayn bardzo do niej się kleił, próbował ją uwieźć, widać było, że nie jest tym zachwycona. Nie wiem dlaczego.
- Wiecie co, muszę do toalety? Gdzie macie toalete? -zapytała Alie .
- Do góry drzwi po prawej. - wytłumaczyłem jej.
Oczami Niall'a
Siedziałem cały czas w pokoju, nie miałem ochoty w ogóle zchodzić na dół. Nie chciałem patrzeć w oczy Harry'emu. Nie miałem na to ochoty wolałem go unikać. Nagle drzwi do mojego pokoju się otworzyły, ujrzałem w nich ciemnooką brunetkę, była piękna.
- kim ty jesteś? - zapytałem ze zdziwieniem.
- Oj przepraszam, pomyliłam drzwi. Miałam iść do toalety. Niezdara ze mnie - powiedziała, słodko się uśmiechając.
- Nie nic się nie stało. - opdarłem, uśmiechając się do niej.
- A co ty tutaj tak sam siedzisz? Nie zejdziesz do nas? - zapytała.
- Nie, nie mam ochoty. Żle się jakoś czuję. - odparłem, spuszczając głowę w dół. Nie lubiłem nigdy kłamać.
- Przestań, myślisz, że ci uwierze? - prychneła.
- Co? - zapytałem zszokowany.
- Widać, że płakałeś. Złamane serce co? Chętnie dotrzymam ci towarzystwa, nie powinieneś być teraz sam. To gadaj kim jest ta szczęściara? - powiedziała, zamykając drzwi i  usiadła obok mnie na łóżku.
-Nie nikt taki, po prostu nie mam humoru.
- To ci go poprawie. Jestem Alie, ty to pewnie Niall, słodki irlandczyk - powiedziała podając mi dłoń.
- Tak jestem Niall, miło mi. Słodki? Oj, nie wiem. - powiedziałem, czerwieniąc się. Nie lubiłem, kiedy ktoś dawał mi komplementy. To znaczy lubiłem, ale zawsze mnie zawstydzały. Chwile tak rozmawialiśmy, wygupialiśmy się. Okazało się, że dużo nas łączy. Spodobała mi się.
Oczami Harry'ego
Wszyscy zastanawialiśmy się, co tak długo robi Alie. Postanowiłem, zobaczyć czy wszystko okay, więc poszedłem na górę. Zapukałem do drzwi lazienki, lecz nikogo tam nie było, we wszystkich pokojach było ciemno, tylko u Niall'a się świeciło . Wszedłem do Niall'a bez pukania.
- Niall, nie wiedziałeś może.. - zatkało mnie, to co zobaczyłem, było dla mnie szokiem. Oni się całowali, na jego łóżku. Byłem zazdrosny. Przerwali się całować, popatrzałem złowieszczo na irlandczyka i wyszedłem, trzaskając drzwiami.